sobota, 18 maja 2013

Nie zawsze dostajemy to czego chcemy.

                         Pewnego pięknego dnia , kiedy na dworze wiał zimny wiatr  , a okolice pokrywała milutka kołderka białego puchu , a ludziom zamarzały nawet serca ,  w moim świecie świeciło słońce ,  a moje serce płonęło . To było niezwykłe , wyjątkowe i niespotykane uczucie.
                        Pamiętam to tak dokładnie jakby wydarzyło się 5 minut temu , a nie 5 miesięcy. Wszystko przypominało typowy amerykański romans , więc jakie było moje zaskoczenie, kiedy na końcu tej historii nie spotkałam happy endu, nie da się opisać . Przypadkowe spotkanie jak zawsze , jednak nigdy nie był mi obcy, znałam jego widok od dawna , ale nie dotyk. Rozmowa potoczyła się sama , wtedy myślałam , że to przeznaczenie , teraz zastanawiam się czy to przez upojenie alkoholowe. Dalej mam nadzieję , że to miało tak wyglądać , że to przeznaczenie. Po kilku dniach moje serce nie stygło , pod wpływem strachu przed rozpłynięciem się , napisałam do niego. Przez kolejne dwa tygodnie prowadziliśmy jedną wielką rozmowę , tyle mi wystarczyło , czekałam na przypadkowe spotkanie w szkole. Nie chciałam nic więcej , jednak z biegiem czasu wszystko to się zmieniała , chciałam więcej i więcej. Potrzebowałam jego uwagi , którą mi dawał . Zauważyłam , że męczą go rozmowy ze mną , więc odpuściłam , jednak po kilku tygodniach napisałam po raz kolejny . Wiadomości , które wymienialiśmy były dłuższe , lepsze . Cieszyło mnie to jak małe dziecko zabawka. Ale ciągle było coś nie tak , znajomość ta nabrała dla mnie ogromnego znaczenia , jednak przerodziła się w znajomość typowo internetową , postanowiłam to zmienić. Byłam spragniona rozmowy , nawet już ustaliłam sobie scenariusz co , jak po kolei. Wydawało się , że to będzie idealna rozmowa. Nie odbyła się . Potem zakład "przytul go" , zgoda. W moim sercu po raz kolejny zapłonęło ognisko , nadziei pomieszanej z całą paletą uczuć , od najgorszych po najlepsze. Milczenie , w końcu zbliżał się dzień moich urodzin , wpadłam na pomysł zorganizowania ogniska , był idealny. Jednak zaproszenie wywołało kolejne nieporozumienie i dopiero wtedy doszło do rozmowa , drugiej rozmowy w ciągu 5 miesięcy , nie była ona idealna , ale dodała skrzydeł . Radość nie odstępowała mnie na krok , do momentu , kiedy nadszedł dzień moich urodzin , osoby , od których najbardziej chciałam usłyszeć zwykłe  , banalne "wszystkiego najlepszego" zawiodły. Jedna zapomniała, a druga hmm.zignorowała ten dzień , tak ważny dzień. Skoro z początku znajomość ta opierała się na wiadomościach online, nie wymagałam niczego innego  , jednak nawet to okazało się zbyt trudne.
                    To nigdy nie była , ani nie będzie historia szczęśliwej miłości. Wydawało się ,że tak , jednak były to tylko i wyłącznie złudzenia.

Nic nie boli bardziej , niż obojętność , pamiętaj , jeśli kochasz to walcz. ale nie wiecznie czasami po prostu nie ma o co walczyć .

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz